Skip potrzebował pomocy. Miałem ochotę mu pomóc, ale oczywiście nie za darmo.
- Witaj - zacząłem - Podobno poszukujesz pomocy. Za drobną opłatą...

- Też może być. Akurat przydałby mi się mały trening. Tak więc, o co chodzi?

(A kto powiedział, że nie można mieć paru zadań jednocześnie?)
- Mogę się tym zając, oczywiście, ale po jakimś porządnym treningu. Nie martw się. Niedługo ta żmija będzie oglądała kwiatki od spodu.

EDIT:

Wchodząc do obozu, zauważyłem Skipa popijającego grog. Udałem się do niego.
- Hej, masz tutaj swój stary łuk. Znalazłem go w wieży bandytów. Przy nim leżały także te oto 7. strzał. Je też weź.

Ostatnio edytowany przez ksaranata (2010-04-16 12:55:48)

Musiałem się udać do Skipa. Miałem zanieść mu listę, której sam zobaczyć nie mogłem.
- Hej Skip, to znowu ja. Tym razem przysyła mnie Dirth. Mam przekazać Ci ten list...

Po wizycie na targowisku udałem się do Skipa.
- Witaj. Przybyłem do Ciebie z dwóch powodów. Chcę zwiększyć swoją zręczność, a podobny ty możesz mi pomóc. I zbieram ekipę na małą rozróbę w kanionie.

- Potrzebujesz powodu? Kapitan kazał mi wybrać paru chłopaków i wybrać się do kanionu, by wybić pięciu brzytwiaków.

Miałem już miksturę więc szybko udałem się w stronę chaty Skipa...